R. Zapadka: Miasto jest opanowane przez neobolszewię, czyli PO wspieraną przez różne lewackie sitwy

Pierwszy tekst Rafała Zapadki na łamach Prosto z Gorzowa. Prawica milczy, sitwa świętuje. Kto naprawdę rządzi Gorzowem?

BEZ CENZURY

Rafał Zapadka

Taka gmina...
Ostatnio zabulgotało w Gorzowie. Dzieci i wnuki miejscowych komuchów z pierwszego (stalinowskiego!) tłoczenia przyznały Władysławowi Komarnickiemu honorowe obywatelstwo Gorzowa Wlkp. Dlaczego to zrobili? Bo chcieli i mogli. Kto im podskoczy?

Miasto jest opanowane przez neobolszewię, czyli PO wspieraną przez różne lewackie sitwy.

Rzondzom „Szmaciak, Maczuga, Buc i Rurka”. Spoceni, gorączkowo, na wyprzódki nieustannie kombinują, aby w miejską sieć dojenia, „gdzieś w plątaninie rur i rurek malutki zamontować kurek” (Janusz Szpotański, Towarzysz Szmaciak ...).

Montowanie kurków to tylko praca (pardon!, służba dla mieszkańców), ale należy się też trochę relaksu i zadowolnienia duchowego, wyrastającego z wartości. A że najbliższe im są wartości komusze, to w grę wchodzi tylko uroczysta akademia (kiedyś pierwszomajowa, łza się w oku kręci) np. z okazji nadania honorowego obywatelstwa.

W sam raz Komarnicki pasuje jak ulał – stary komuch, senator i w ogóle.

Uroczystość ku jego czci zaspokoi ducha a i wypić oraz zakąsić na bankietach będzie też można, co nie jest w kij dmuchał.

No i jeszcze liczy się miłe uczucie, że przyznanie tego honorowego obywatelstwa dopieprzy resztkom zużytego, ociężałego PiS w radzie miasta oraz lichemu środowisku gorzowskich prawaków. W Gorzowie „prawa strona” przebiera nogami, daje na msze i marzy, aby im się kiedyś spełniło - „My tutaj rządzim i my dzielim, bez nas by wszystko diabli wzięli” (Janusz Szpotański). Od 45 r. ni chu chu. Bez kooperacji z komuchami, prawacy w Gorzowie mogą smędzić tylko na śmietniku bieżących wydarzeń.

Już wcześniej w gminie Gorzów były takie próby kooperacji i to nawet z wypróbowanymi stalinowcami. Kooperacja ta nie przyjęła się, była nieudana, ale liczą się dobre chęci, bo nimi przecież piekło wybrukowane. W 2014 r. działacz Ireneusz Madej, startował na prezia Gorzowa i dogadał się z peerelowskim wojewodą gorzowskim Stanisławem Nowakiem, sekretarzem KW PZPR Edwardem Korbanem i kapelanem Solidarności ks. Witoldem Andrzejewskim i posłem na sejm konraktowy, młodzieżą niezależną w postaci Marka Rusakiewicza. To towarzycho założyło Stowarzyszenie Na Rzecz Rozwoju Ziemi Gorzowskiej, które miało popychać kandydaturę Madeja na fotel prezydenta. Dupa, nie udało się. Ale towarzysze, nie ustawajcie, trzeba próbować.

Biorąc pod uwagę bliższą i dalszą gorzowską historię, przyznanie Władysławowi Komarnickiemu honorowego obywatelstwa jak najbardziej gra i konweniuje w Gorzowie Wielkopolskim.

Taka gmina, p**przona gmina...

Rafał Zapadka

Socjolog z wykształcenia, działacz „Solidarności”, redaktor podziemnego „Feniksa” od numeru 34 i aktywny opozycjonista w czasach PRL. Rozpracowywany przez SB, represjonowany, zaangażowany w budowę niezależnych struktur obywatelskich w Gorzowie. Po 1989 r. wydawca, publicysta i twórca o konserwatywnych i wolnościowych poglądach. W przeszłości związany z UPR, KNP oraz lokalnym środowiskiem narodowym.

To jego pierwszy tekst na łamach „Prosto z Gorzowa”.